TERYTORIUM NEUTRALNE: Lista prezentów, które nastolatek chciałby znaleźć pod choinką, zwykle jest dość długa.
DR HAB. GRAŻYNA KATRA, KIEROWNICZKA SPECJALIZACJI PSYCHOLOGIA WYCHOWANIA NA WYDZIALE PSYCHOLOGII UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO: Uleganie wszystkim kaprysom dziecka, a później nastolatka, w ramach tak zwanego bezstresowego wychowania, to z całą pewnością nie jest dobra droga. Kupowanie mu każdej rzeczy, której tylko zapragnie, jest nadmiarowe i na dłuższą metę niekorzystne dla jego rozwoju. Jednocześnie spełnianie wyłącznie potrzeb bytowych, jak dach nad głową i wyżywienie, to za mało.
Należy jednak odróżnić marzenie od zwykłej zachcianki. Młodzież jest impulsywna i często myli te dwa odczucia. Dobrze jest wspólnie z nastolatkiem zastanowić się, czy rzeczywiście warto kupić upatrzoną rzecz. W ten sposób będzie się także uczył rozpoznawać swoje emocje.
Istnieją prezenty jedyne w swoim rodzaju, z których cieszymy się tylko w danym momencie życia. Nie muszą być praktyczne, ale mają sprawić prawdziwą radość. Wtedy młody człowiek czuje, że rodzic nie lekceważy jego marzeń. Takie zrozumienie zbliża dającego i obdarowanego niezależnie od wieku i rodzaju relacji.
Zdarza się, że upragniona rzecz zostaje szybko porzucona przez nastolatka. Zanim go obwinimy, przypomnijmy sobie, ile razy nam samym zdarzyło się kupić coś, co okazało się kompletnie niepotrzebne.
Jeśli wymarzony prezent przekracza nasze możliwości finansowe lub po prostu zaplanowany budżet, uświadommy dziecku, że nie zawsze dostanie to, na co akurat ma ochotę. Być może da się wspólnie z nim poszukać jakiejś alternatywy – kupić coś podobnego, a tańszego, lub nawet samemu wykonać, na przykład uszyć. Rozsądnym wyjściem jest też stopniowe odkładanie pieniędzy na ten zakup.
Dając prezent nastolatkowi zastanówmy się również nad własną motywacją. Czy chodzi o spełnienie jego marzenia? A może próbujemy zagłuszyć wyrzuty sumienia, że nie poświęcamy mu wystarczająco dużo czasu lub chcemy, żeby przestał wywierać na nas presję?